sobota, 16 maja 2015

Capítulo 6

-Trzeba cię uga...-w tym momencie zadzwonił dzwonek. Po otwarciu drzwi do salonu wkroczyła czarnowłosa kobieta, wyglądająca na osobę około pięćdziesiątego roku życia.
-Przepraszam, że przeszkodziłam ale zobaczyłam dym i się trochę zaniepokoiłam.-brunet o mało co nie wybuchł śmiechem, a w głowie Angie rozbrzmiewało "To są chyba jakieś żarty.".-Coś się stało panie Castillo? Ma pan...dziwny wyraz twarzy.-był czerwony jak burak ale powstrzymywał się od śmiechy aby sąsiadka nie wzięła go za jakiegoś...idiotę, lecz jego towarzyszce nie było do śmiechu. Po chwili z ust Germana wydobyły się dźwięki.
-N-nie, nic się nie stało. Gdzie widziała pani ten dym?-zapytał po mały.
-Unosił się nad pańskim ogrodem.-odpowiedziała.
-Dobrze, dziękuję. Zajmę się tym.-powiedział.
-Dziękuję. Do widzenia.-powiedziała po czym opuściła posesję rodziny Castillo.
-Widzisz sąsiadka zauważyła.-wreszcie zaczął się śmiać.
-Powiedziała, że to nad ogrodem.-broniła się.-Lepiej sprawdź co to.
-Już dobrze. Tylko znów się nie zapal.-zaśmiał się po czym ruszyli w stronę drzwi tarasowych. Weszli w głąb podwórza i faktycznie unosił się dym (i to wcale nie od Angie xD).-Skąd tyle dymu?-zapytał podchodząc bliżej źródła szarej gęstej mgły.
- Skąd ja mam to wiedzieć?-zapytała, a on tylko spojrzał na nią lecz unoszący się w powietrzu dym uniemożliwiał dostrzeżenie jej. Podeszli bliżej punktu, z którego wydobywała się szara, a może bardziej czarna mgła, podchodząc coraz bliżej ujrzeli jakąś zamazaną postać, która prawie idealnie wpasowała się w otoczenie. Przyspieszyli kroku i w pewnym momencie mężczyzna coś kopnął, a tym czymś okazała się bomba dymna, których używają policjanci gdy idą na rożne niebezpieczne akcje ale ją równie dobrze i łatwo można zrobić samemu. Brunet podniósł małe pudełeczko i próbował zatamować wypływ gazu (wszystkie powietrze to gaz, tak??? xD), ale niestety w żaden sposób mu to nie wychodziło lecz na jego szczęście po niedługiej chwili dym przestał lecieć, a po jakiś pięciu minutach krajobrazy dookoła nich zaczęły nabierać kolorów.
-Co tu robiła bomba dymna?-zapytał mężczyzna na co kobieta tylko lekko wzruszyła ramionami.-Widziałaś tego mężczyznę?-zapytał spoglądając na nią.
-Nie wiem czy to był mężczyzna, ale na pewno ktoś tam stał. Może ktoś próbuje cię obrabować.-zaśmiała się lekko, ale widząc minę towarzysza od razu spoważniała.-Przecież żartuje.-powiedziała klepiąc go lekko po ramieniu.
-Jakoś mi nie jest do śmiechu.-skarcił ja spojrzeniem.
-Dobrze, przepraszam.-powiedziała wyprzedzając go oraz idąc tyłem nie tracą kontaktu wzrokowego.
-Uważaj, bo zaraz się wywrócisz.-ostrzegł ją.
-Przestań.-powiedziała i w tym momencie przekrzywiła jej się noga gdy stanęła na lekkiej dziurze. Jej plecy miałyby niemiłe spotkanie z ziemię gdyby nie refleks inżyniera, który złapał jej dłoń i przyciągnął do siebie. Ich twarze były blisko siebie, a oni zapatrzyli się w swoje oczy, obydwoje poczuli lekki przypływ ciepła, ale nie wiedzieli co go spowodował.
-A nie mówiłem. -powiedział wywyższając się.
-Nie moja wina, że masz tu pełno dziur.-zasyczała lekko podnosząc się na równe nogi.
- Czyli teraz to moja wina?-zapytał podchodząc bliżej.
- Ja tego nie powiedziałam.-uśmiechnęła się triumfalnie..
- Zasugerowałaś, a to wystarczy. - powiedział z nutką zniesmaczenia (?).
- Zaraz ty się zapalisz i znowu sąsiadka przyjdzie. - odgryzła się za wcześniej.
- Najwyżej wskoczę do basenu.-nie dał jej satysfakcji z sytuacji. Nie odzywając się wrócili do salonu w willi bruneta, a na stole czekała już na nich kawa przygotowana przez gosposie Germana.
-Zapomniałem przekazać Oldze, że chciałaś coś na uspokojenie. 
=^.^=^.^=^.^=^.^=^.^=^.^=^.^=^.^=^.^=^.^=
Żyje i mam się dobrze ;)
Zapewne nikogo tu nie ma ale cóż się dziwić jak mnie tu dawno nie było :(
Lecz już jestem i mam nadzieję, że zostane xD
Znaczy będę częściej coś wrzucać :D
Mam teraz czas wiec napisałam (czyt. Dopisałam z 6 zdań xD)
Musze powiedzieć iż mam bardzo dużo pomysłów ale nie wiem jak to zapisać.  Kiedy wiem co powinnam napisać nie mam nic na czym moge to zrobić (bo przecież w połowie notatki na polskim nie będę pisała op xD)
Dziś się wzięłam, ponieważ jest brzydka pogoda i nigdzie nie poszłam zwiedzać xD
Nie mam swojego kompa więc nie miałam co innego robić i to dokończyła i postaram pisać następny rozdział:D
Trochę dziś, trochę jutro w samolocie jak będę wracać do domu i trochę w domu ;)

Pozdrawiam
Wiktoria
Czytajcie►komentujcie►wyczekujcie :)